środa, 22 kwietnia 2015

Prolog - coś innego

Hm.. jest to prolog nowego opowiadania. Po przeczytaniu komentarzy do tego poprzedniego i po przeanalizowaniu go no cóż..stwierdziłam, że jest on taki pusty. Dałam więc upust mojej wyobraźni i stworzyłam coś nowego, biorąc pod uwagę wskazówki od niektórych komentatorów. Liczę na to, że tym razem bardziej przypadnie on wam do gustu. Mam nadzieję, że zostawicie komentarze z ewentualnymi uwagami i..zapraszam do czytania :)

Odchyliłem się na fotelu zamykając oczy. Pozwoliłem, aby dźwięki muzyki przeniknęły do mojego umysłu. Większość słysząc choćby kawałek jednej z moim ulubionych piosenek od razu by ją wyłączyła. Zapewne owa większość stwierdziłaby także, że taka muzyka nie może relaksować. Ale ja właśnie przy jej dźwiękach czułem się rozluźniony. Metalcore, posthardcore.. to dawało mi ukojenie. Szedł za tym także mój styl ubierania się. W mojej szafie gościły głównie czarne i szare rzeczy. To w nich czułem się dobrze. Dawały mi pewną ochronę przed zewnętrznym światem. Pozwalały mi nie ukazywać w pełni mojego wnętrza. Ale to właśnie o ubrania zawsze wykłócał się mój ojczym. Nie ojciec, on od dawna nie żył. Matka jakieś trzy lata temu sprowadziła sobie do domu tego fagasa. "Będzie nam dobrze. On się o nas zatroszczy"-tak mówiła. Taa..jasne. Od samego początku miał jakieś spostrzeżenia co do mojej osoby. Źle się ubieram. Źle jem. Źle myślę. Źle patrzę. Źle chodzę. I za to dostawałem jak on to nazywał 'własnoręczne leczenie'. Nie raz dochodziło do rękoczynów..a właściwe dochodzi. Spojrzałem na ślady przypalania po papierosach na prawym przedramieniu. Na siniak na drugiej ręce. Heh. Nawet nie umiem się mu przeciwstawić. Nie potrafię. 
Zerknąłem na zegarek wiszący na szarej ścianie i czym prędzej zerwałem się i wybiegłem na korytarz. Byłem już spóźniony na lekcję. Czyli nic nowego. Praktycznie nic sobie z tego nie robiłem, gorzej z tym, że on zaraz pewnie znowu się mnie uczepi.  
-Gdzie się szwędasz gówniarzu?! 
Wolałem nie odpowiadać i po prostu szybko się wymknąć.
-Ohoho. Nic z tego szmaciarzu.- nie zdążyłem się obejrzeć, a już poczułem ból na policzku. Lekko zamroczony starałem się złapać za klamkę od drzwi, ale ponownie uderzył. Tym razem w tył głowy. Wtedy nie czułem już nic..była tylko ciemność. 
Otworzyłem powoli oczy starając się podnieść. Rozejrzałem się dookoła. Byłem w jakiejś ciemnej uliczce, pewnie gdzieś na obrzeżach miasta. Ręce i nogi miałem jak z waty, a moje ciało wprost promieniowało bólem. Chciałem oprzeć się o stojący obok karton, ale źle się do tego zabrałem. Upadłem i znów ogarnęła mnie ciemność. 
Kolejny raz przebudziłem się czując pod sobą coś miękkiego. Otworzyłem oczy, miałem zamiar się podnieść, ale jakaś silna ręka delikatnie odepchnęła mnie do tyłu. 
-Dobrze, że się obudziłeś, ale musisz leżeć. Potrzebujesz odpoczynku.- rozejrzałem się zdezorientowany i dostrzegłem wysokiego bruneta stojącego przy łóżku. Tak, byłem w czyimś łóżku. 
-Ale gdzie ja jestem? Kim jesteś? Co ja tu robię? Dlaczego jestem w  jakimś łóżku? -spanikowałem lekko bojąc się, że trafiłem na jakiegoś zboczeńca. Ale..czy ktoś taki kładłby mnie do łóżka? 
-Spokojnie, spokojnie. Najpierw powiedz mi jak się nazywasz, a potem wszystko Ci wytłumaczę.
-Mam na imię Kajetan. Ale co ja tu robię?
-Powoli. Ja jestem Adrian i aktualnie jesteś u mnie w mieszkaniu. Znalazłem  Cię w uliczce przy lasku niedaleko.
- Ale ja..dlaczego..o niee..- wtedy do mnie dotarło. Mój ojczym mnie tam porzucił. Czyli, że nie mam już po co wracać do domu..praktycznie rzecz biorąc już nie mam domu. Będę musiał gdzieś zamieszkać, ale gdzie? Co ja teraz zrobię?- byłem tak pochłonięty myśleniem, że nie zwracałem uwagi na bruneta.
-Ej mały..co jest?
-Nic ja..głowa mnie strasznie boli.
-Weź to i spróbuj zasnąć.- podał mi jakąś tabletkę i szklankę wody. -Wyjaśnimy sobie wszystko jak się obudzisz. -Kajetan zasnął prawie od razu.
No trudno pomyślał brunet. Później mu wszystko wyjaśnię, a tymczasem oddzwonię do Daniela. Coś czuję, że nie będzie zadowolony z takiego obrotu 
spraw. 

4 komentarze:

  1. Ja Cię błagam... nie, nie ! te imiona mnie przerażają :C polskie imiona w opowiadaniach źle wyglądają, uwierz mi :I

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam! :) Powiem tak. Teraz (moim zdaniem) jest o wiele lepiej. Ale zacznijmy od początku. Podzielę uwagi na to,co mi się podobało, a co niezbyt mi pasowało. Pasowało: Rozbudowałaś, opowiedziałaś coś dokładniej o głównym bohaterze- to jest jak najbardziej w porządku. Wiemy już trochę o tym co lubi, czego słucha, jaką ma sytuację rodzinną-super. I to bym już tak zostawiła. Styl w dalszym ciągu dobry, lekko napisane, brak literówek-brawo. Co mi się nie podobało:Akcja zbyt szybko się potoczyła. Osobiście dopiero po drugim przeczytaniu całości podzieliłam to sobie na fragmenty i w miarę ogarnęłam co się stało. Na Twoim miejscu starałabym się nie przeskakiwać tak szybko z jednego miejsca na drugie. Spokojnie. Nad tym da się popracować i wszystko naprawić C: Nie podzielam opinii autora powyższego komentarza. Uważam,że właśnie polskie imiona są w tekście ciekawsze, bardziej interesujące.Nie tak bardzo oklepane .Powiem Ci szczerze,że ja osobiście wykorzystałam ten patent i przy ogromie opowiadań bohaterek o zagranicznych imionach przebiłam się właśnie bohaterką o polskim imieniu. Dzięki temu ludzie lepiej zapamiętali moje opowiadanie i bohaterkę. Więc do tego nie mam zastrzeżeń. Zresztą to Twój blog i pamiętaj,że przede wszystkim ma się podobać Tobie i to Tobie pisanie powinno sprawiać przyjemność i radość.
    Jak narazie to tyle z mojej strony.

    Pozdrawiam serdecznie,

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam!
    Podoba mi się to, że nie bałaś się nazwać bohaterów polskimi imionami. Uważam to za duży plus, bo niewielu pisarzy podejmuje się tego wyzwania, jednak miło, że akcja powieści toczy się w naszym kraju, przede wszystkim dlatego, że łatwiej jest nam sobie wyobrazić życiorys bohatera, który ma z nami coś wspólnego.
    Podoba mi się sam pomysł postaci tajemniczego Adriana.
    Jest kilka błędów no i łatwiej by się czytało, gdybyś zastosowała jakieś akapity czy coś. Nieważne, życzę powodzenia i czekam na więcej! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za dobre słowa. A także za Twoją opinię. Myślałam nad akapitami, ale biorąc pod uwagę, iż prolog jest takim pierwszym wstępem do opowiadania pomyślałam, że zostawię go bez nich. Zapewne będą one w dalszych częściach.A co do Adriana..hm..mam nadzieję, że potem sama postać także będzie Ci się podobać :)
      Pozdrawiam.

      Usuń